W sierpniu wymienialiśmy dach na domku jednorodzinnym w Rudnikach. Nowe pokrycie: dachówki Gerard. Dach nieskomplikowany – dwuspadowy, ale po przejściach. W sumie to nie sam dach, co ocieplenie pod dachem. Ponownie mieliśmy przyjemność naprawiać szkody po kunach.
Zrobiliśmy całą fotorelację, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że zdjęcia są tak niesmaczne (delikatnie ujmując), że opublikujemy tylko te wykonane z daleka, zdecydowanie bez zbliżeń.
Problem z kunami i szkodami, jakie wyrządzają pod pokryciem dachu jest tak wielki i jak widać często spotykany, że apelujemy do wszystkich, których niepokoją odgłosy dochodzące ze strychu/poddasza – sprawdzajcie, co jest przyczyną hałasu, bo brak reakcji może słono kosztować.
Wiemy, że kuny są pod ochroną, ale można zastosować żywołapki i sprawiającą kłopoty kunę złapać i wywieźć (najlepiej daleko, bardzo daleko).
Wracając do samego pokrycia dachu i materiału, jaki został użyty. Inwestor wybrał dachówkę z posypką wulkaniczną Gerard, która charakteryzuje się doskonałymi parametrami użytkowymi oraz pełną 50 letnią gwarancją.
Zalety dachówek Gerard:
- lekkość materiału, a co za tym idzie możliwość zastosowania przy remoncie dachu, w trakcie którego musimy odciążyć konstrukcję;
- odporność na grad, burzę, silny wiatr oraz gwarancja lepszych wrażeń akustycznych w trakcie deszczu (w porównaniu do innych pokryć ze stali);
- korzystna cena.
Galeria ze zdjęciami z wymiany dachu na dachówki Gerard.